Historia

Wstrząsająca śmierć górników i cudowne ocalenie dwóch innych

O niesamowitym szczęściu mogli mówić dwaj pracownicy kopalni Rymer. Donosiła o tym prasa w styczniu 1938 roku, a szerszej publice przypomniał to wydarzenie fp Dawne Niedobczyce i okolice

Zdarzenie to odbiło się szerokim echem w całym ówczesnym powiecie rybnickim. Tak o nim wówczas pisano:

Wstrząsająca śmierć dwóch górników w podziemiach kopalni „Rymer” w Niedobczycach oraz cudowne ocalenie dwóch innych górników
Do serii katastrof górniczych, które odnotowano w ostatnim czasie na terenie Śląska, należało również to tragiczne wydarzenie. Mianowicie, na terenie kopalni Rymer w Niedobczycach, w powiecie rybnickim, miała miejsce wstrząsająca katastrofa, w wyniku której zginęli dwaj górnicy.
Katastrofa miała następujący przebieg: na polu górniczym numer 5, pracującym na pokładzie numer 4, około godziny 20 przebywało czterech górników: Ernest Krause i Antoni Brachmann, obaj z Niedobczyc, oraz Szczyra Stanisław i Józef Rduch z Popielowa. W pewnym momencie Brachmann opuścił swoich towarzyszy, udając się po drzewo.
Po powrocie na miejsce, które dopiero co opuścił, zastał je już zalane wielkimi zwałami węgla, które przysypały jego współtowarzyszy.

Pierwszym z zasypanych, do którego dotarto, był Szczyra, którego znaleziono żywego i zupełnie zdrowego, stojącego wśród zwałów węgla. Doznał on jedynie drobnego i nieznaczącego otarcia naskórka. Po udzieleniu pomocy został odesłany do domu. Akcja ratunkowa trwała jeszcze kilka godzin, zanim udało się dotrzeć do pozostałych dwóch zasypanych górników. Odkopano ich dopiero o godzinie 4 nad ranem dnia 9 bm, niestety byli już martwi. Krausego zmasakrował węgiel spadający ze stropu w tak okropny sposób, że nie można go było zupełnie rozpoznać. Zwłoki obu nieszczęśliwych górników przewieziono do kostnicy szpitala Spółki Brackiej.
Brachmann niezwłocznie zaalarmował władze kopalni, które natychmiast wysłały na miejsce wypadku kolumnę ratowniczą. Rozpoczęto energiczną akcję mającą na celu wydobycie uwięzionych górników.
W momencie przybycia kolumny ratowniczej znaleziono tylko jednego z górników żywego. Na miejsce katastrofy wkrótce przybyła komisja urzędu górniczego z Rybnika, która przeprowadziła dochodzenie w celu ustalenia przyczyn tego strasznego nieszczęścia.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button