Historia

Najszybciej wzniesiony budynek powstał w Rybniku.

Jedenastopiętrowy wieżowiec w 17 dni? Choć brzmi to nieprawdopodobnie, to jednak jest to prawda.

Gospodarka realnego socjalizmu kojarzy nam się – i słusznie – z permanentnym brakiem towarów i ciągnącymi się przez całe lata budowami, to jednak bywały chlubne wyjątki. Wzniesione przy ul. Dworcowej pod koniec lat 60. XX wieku wieżowce mieszkalne powstały w iście zawrotnym tempie. Mało brakowało, a cykl wydawniczy Tygodnika Regionalnego Nowiny, który szeroko pisał o budowie, trwałby dłużej, niż sama budowa. Jedenastopiętrowy budynek zawierający 44 mieszkania powstał w… 17 dni. Nie da się ukryć, że nawet na warunki I połowy XXI wieku tempo jest imponujące. Zaś 55 lat temu było po prostu kosmiczne. Trzeba uczciwie dodać, że i okazja była nie byle jaka, bo świętowano 50 lat Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej. Zostawmy jednak politykę na boku i skupmy się na faktach. Tak o sprawie pisały wspomniane już przeze mnie Nowiny:

Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Budownictwa Miejskiego w Rybniku podjęło nową technologię wznoszenia wielorodzinnych bloków mieszkalnych. Jest nią ekonomiczna, bo polegająca na szybkim wykonawstwie (co z uwagi na deficyt rąk do pracy ma szczególne znaczenie w ROW) — metoda budownictwa ślizgowego. W ub. czwartek (2 listopada 1967 roku – przyp. red.) rozpoczęto w
Rybniku przy ul. Dworcowej budowę pierwszego na terenie ROW 11-kondygnacyjnego punktowca,
wznoszonego szybkościową metodą ślizgową. Ściany zewnętrzne i wewnętrzne tego okazałego budynku (o 44 mieszkaniach) wywindowane zostaną pod dach zaledwie w ciągu 17 dni, to jest do 20 bm (listopada – przyp red.).

Nowiny z 7 listopada 1967 roku informują o budowie przy ul. Dworcowej.

Budową kierował niezwykle – jak na PRLowskie warunki – młody człowiek. Dwudziestodziewięcioletni inż. Stefan Gendarz (ówczesna prasa najprawdopodobniej zniekształciła jego nazwisko na Gędarz) z Knurowa, który już wcześniej wybudował 8 podobnych bloków w Zabrzu.

Budową, na której zatrudnionych jest 69 pracowników (w tej liczbie aż 60 proc. przypada na operatorów sprzętu mechanicznego), kieruje 29-letni inżynier z Knurowa, Stefan Gędarz – absolwent Politechniki Gliwickiej (chodzi oczywiście o Politechnikę Śląską – przyp. red.) – pisały Nowiny. Ten młody człowiek wybudował już 8 podobnych punktowców na osiedlu „Barbara” w Zabrzu, a więc nie jest bynajmniej nowicjuszem w niełatwej sztuce wznoszenia punktowców. Roboty budowlane na pierworodnym punktowcu ROW prowadzone są na 3 zmiany, czyli bez przerwy.

Tempo było rzeczywiście imponujące jak na tamte czasy. Zresztą i dziś robi wrażenie – mówi Henryk Stencel, który od roku 1981 mieszka w jednym z punktowców przy ul. Dworcowej. Sam zresztą jestem po szkole PebeRowu i patrzę na to od strony fachowej. Prędkość prac odbiła się niestety na jakości budynków, ale jak na takie tempo to i tak nie jest źle. Ja w każdym razie nie zamieniłbym mojego mieszkania na żadne inne. Poza tym stąd mam wszędzie blisko. A że teraz buduje się inaczej? No cóż – wszystko się zmienia.

A Wy macie swoje wspomnienia z tą budową? Dajcie znać w komentarzach.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Sprawdź także
Close
Back to top button